Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Pierdole to serdecznie. Ludziom odjebało na punkcie zwierząt.
Kurwa sytuacja z wczoraj.
U mnie pod blokiem ktoś jebnął psa autem. Widziałem całą akcje, kolesiowi ściągnął zderzak z zaczepów i ten się połamał bo plastikowy, a przy okazji halogeny poszły się jebać razem z kablami i chuj wi czym jeszcze. Nie pisałbym o tym gdyby nie to, że wieczorem odpalam żydotwarzoksiążkę, a tam zorganizowana akcja na pół świata "Szukamy właściciela czerwonej toyoty, który potrącił psa" (w niej galeria zdjęć zdechłego kundla). Nie tylko ja byłem świadkiem, ktoś zdał relację, jak wyglądało auto.
Czy to nie pojebane? Raz, że droga jest dla samochodów, a nie zapchlonych obszczymurków, dwa, że to właściciel psa powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności i wyłożyć hajs na naprawę auta i ewentualnie beknąć za śmierć psa, bo jakby trzymał na smyczy, to nic by się nie stało.
Oczywiście jak skomentowałem w podobnym tonie ten pejsbukowy post, to linczc z góry na dół na mnie poleciał, ale generalnie mam wyjebane na ćwierć inteligentów i ekooszołomów.
Kurwa sytuacja z wczoraj.
U mnie pod blokiem ktoś jebnął psa autem. Widziałem całą akcje, kolesiowi ściągnął zderzak z zaczepów i ten się połamał bo plastikowy, a przy okazji halogeny poszły się jebać razem z kablami i chuj wi czym jeszcze. Nie pisałbym o tym gdyby nie to, że wieczorem odpalam żydotwarzoksiążkę, a tam zorganizowana akcja na pół świata "Szukamy właściciela czerwonej toyoty, który potrącił psa" (w niej galeria zdjęć zdechłego kundla). Nie tylko ja byłem świadkiem, ktoś zdał relację, jak wyglądało auto.
Czy to nie pojebane? Raz, że droga jest dla samochodów, a nie zapchlonych obszczymurków, dwa, że to właściciel psa powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności i wyłożyć hajs na naprawę auta i ewentualnie beknąć za śmierć psa, bo jakby trzymał na smyczy, to nic by się nie stało.
Oczywiście jak skomentowałem w podobnym tonie ten pejsbukowy post, to linczc z góry na dół na mnie poleciał, ale generalnie mam wyjebane na ćwierć inteligentów i ekooszołomów.
Dajcie maść, bo nie wytrzymam.